Do zgromadzenia wstąpiłem mając 25 lat, po skończeniu studiów prawniczych w Wiedniu. Swoje powołanie odkrywałem za pomocą bliskich mi osób, których, jak wierzę, Pan Bóg dał mi jako dobrych doradców.
Pierwsze dziecięce myśli o kapłaństwie zawdzięczam rodzicom, którzy przedstawiali mi kapłaństwo jako realną i wartościową drogę życia, jednak nigdy mnie do niej nie przekonując czy zachęcając. Czasami bawiłem się w księdza, jednak z biegiem czasu te zabawy i myśli zniknęły i wróciły dopiero po maturze. Gdy miałem 19 lat, znajomy ksiądz, a dziś współbrat, spytał mnie, czy się nie zastanawiam nad kapłaństwem. Pamiętam, że nie wyobrażałem sobie przyszłości jako kapłan, choć odczuwałem pewną fascynacje dla tej drogi. Jednak samo pytanie oraz rada, abym pozostał otwarty, a Pan Bóg znajdzie drogę, zaczęły we mnie pracować.
Gdy już mocniej rozważałem nad wstąpieniem do Zmartwychwstańców, dobry przyjaciel, z którym dotąd nigdy na takie tematy nie rozmawiałem, wzmocnił mnie przez pytanie, czy się nie zastanawiam nad zakonem. Mocnym wsparciem na mojej drodze jest modlitwa mojej rodziny, a ważnym i dobrym przykładem mój wujek ksiądz, na którego patrzę z podziwem. Zawdzięczam więc moim bliskim bardzo dużo, i przez posługę kapłańską pragnę służyć ludziom, aby móc się odwdzięczyć za to, co otrzymałem, a przez dawanie pomnożyć otrzymane dobro.
kl. Szymon Zaniewski CR, lat 28