Ziemia Święta – Nazaret

Dotarliśmy z pewnymi przeciwnościami do Nazaretu. Z daleka przywitała nas kopuła Bazyliki Zwiastowania Pańskiego. Myślę, że jest to szczególne miejsce, gdzie Bóg zaprasza nas, abyśmy pokochali samych siebie: ciało, emocje, myśli, duszę, naszą historię, wreszcie nasz cień…Wszystko, co to ciało stanowi… Słowo stalo się CIAŁEM!!! Nie powinno być końca nad zachwytem wobec tej tajemnicy, tajemnicy Wcielenia. Bóg wybiera sobie kruche ludzkie ciało na swoje mieszkanie… nawet więcej: utożsamia się z tym ciałem, przyjmuje to ciało… Ponad 2000 lat chrześcijaństwa a to ciało ciągle sponiewierane, niekochane, umniejszane, wypierane, odrzucane, bezdomne… Gdzie…??? Nie, nie myślę o „świecie”… Myślę o Kościele, o seminariach, o klasztorach… Maryjo, pomagaj nam z miłością i pokorą przyjąć moje ciało, abym przestał je traktować jak problem a zaczął przyjmować jak wyjątkowy dar, który należy kochać… Przecież wierzymy w zmartwychwstanie ciała… Każdego dnia podczas Eucharystii słyszymy Ciało i Krew Chrystusa…. Modlimy się w Nazarecie o miłość do siebie samych, bo jak tu bez tego kochać innych.

Nazaret nocą…

„Sama ciemność nie będzie ciemna dla Ciebie, a noc jak dzień zajaśnieje” (Ps 139,12)

…i noc potrafi być piękna. Wszystko zależy gdzie się wtedy jest i z jakiej perspektywy patrzy się na rzeczywistość. W ciemności można utknąć, zgubić się… ale w ciemności może dokonać się cud. Przed 2000 lat w doświadczeniu ówczesnych ludzi pogrążonych w ciemności zajaśniało światło Wcielenia… wtedy w niewielkiej miejscowości Nazaret Bóg w sposób niepowtarzalny wkroczył w dzieje ludzkości, w dzieje konkretnego człowieka…Noce są pełne Boga, który przechadza się ulicami uśpionego miasta… On wtedy jest bardziej niż kiedykolwiek…

Komentowanie jest wyłączone.